niedziela, 20 listopada 2011

ASAP bar Lublin - Kanapka grillowana mięso gyros

Miałem ostatnio okazję przechodzić obok baru ASAP na ul. M.C. Skłodowskiej i jak to zwykle bywa gdy zobaczę jakiś fast food postanowiłem go przetestować. Nazwa lokalu była mi już znana ale jeszcze nigdy do tej pory tam nie jadłem. Dużym plusem As Soon As Possible jest długi czas otwarcia - najwcześniej (w niedzielę) zamykany jest o drugiej w nocy. Samo miejsce jest dość ciasne i raczej trudno tam będzie usiąść ze znajomymi, a więc kanapkę trzeba brać w rękę i ruszać w drogę.


ASAP bar Lublin - Kanapka
Kanapka z ASAP baru od środka
Zamówiłem kanapkę grillowaną z mięsem gyros z ostrym sosem, bo zobaczyłem ładne mięsko nabite na patyk, które wyglądało na prawdę smakowicie. Byłem miło zaskoczony bardzo niską ceną - zapłaciłem jedyne 6,50 zł za kanapkę przypominającą średniej wielkości, a w niektórych lokalach nawet dużą pitę. Obsługa była bardzo szybka i mimo kolejki swoją bułkę dostałem już po ok. 5 minutach. Kanapka była grillowana, a więc sama bułka powinna być chrupiąca. Niestety została chyba zbyt mocno przypieczona albo nie była pierwszej świeżości, bo była tak twarda, że aż pokaleczyła mi podniebienie. Mięso gyros było bardzo dobre - to zdecydowanie najlepszy składnik. Surówka była dość dziwna - był to mix warzyw pociętych w paseczki - znajdowała się w niej m.in. marchewka oraz dodatkowo ser żółty. W połączeniu z ostrym sosem, który w ogóle nie był ostry smakowało to jak sos słodko-kwaśny ale nie powiem żeby było nie dobre. Po prostu taka wersja gyrosa na bardziej słodko niż ostro - jeśli ktoś nie lubi strasznie ostrego jedzenia na pewno będzie zadowolony. Osobiście nie zapchałem się jakoś szczególnie tą kanapką ale jak za taką cenę na prawdę nie można narzekać.


Serwując dobre jedzenie od razu zyskuje się rozgłos


ASAP bar to tani lokal, w którym zjemy mięso gyros prosto z patyka podane w grillowanej bułce z niespotykaną surówką o dość nietypowym smaku ale całkiem dającą radę. Personel działa szybko i sprawnie. W lokalu może nie ma zbyt dużo miejsca ale jeśli jesteśmy sami lub małą grupą to na pewno nie będziemy musieli jeść na stojąco. Nie jest to miejsce gdzie są podawane jedynie gyrosy - można tam zamówić różnego rodzaju kanapki, a także dania i sałatki. Dla osób chcących spróbować trochę innego smaku kanapki gyros i nie wydać na nią dużo pieniędzy lub dla tych, którzy przypominają sobie o jedzeniu późno w nocy rekomenduję ASAP bar z Lublina.

wtorek, 15 listopada 2011

Pizzeria Nirvana Lublin - Dwie Pizze Max

Pizzeria Nirvana ma w Lublinie kilka lokali. Choć jeden znajduje się blisko miejsca gdzie mieszkam byłem tam zaledwie kilka razy. Znam jednak kilku fanów tej plackarni, którzy na ostatniej imprezie zamówili pizzę właśnie z niej aby przekonać mnie do jej walorów. Pominąłem już to, że w innej firmie mieli by za tą samą cenę 3 duże pizze i zresetowałem swoje poglądy aby być możliwie jak najbardziej obiektywnym.


Pizza Max z szynką, pieczarkami i kukurydzą
Mimo bliskiej odległości od lokalu zostaliśmy poinformowani, że na placki będziemy musieli oczekiwać 40-50 minut. Dotarły do nas ciepłe ale nie tak bardzo jak bywa to w przypadku np. Pizzerii Majami czy Napoleońskiej. Skorzystaliśmy z "promocji" (w cudzysłowie, ponieważ tak jak już wspominałem za tę samą cenę, w innych lokalach dostalibyśmy 3 duże pizze) i wybraliśmy Dwie Pizze Max 45 cm za 39,90 zł + dwa sosy gratis (wybraliśmy keczup i czosnkowy). Niestety mimo niezbyt atrakcyjnej ceny możemy wybrać jedynie jeden składnik mięsny na każdą z nich.

Pizza Max z szynką, pieczarkami i cebulą
Nasze pizze miały na sobie: pierwsza - szynkę, pieczarki, kukurydzę, a druga różniła się od niej ostatnim składnikiem, którym była cebula. Nie lubię cebuli na pizzy ale w przypadku tej nie było jej prawie w ogóle czuć mimo, że było jej sporo na placku. Prawie tak samo było z pozostałymi składnikami warzywnymi. Szynki było dość dużo ale w smaku był to zupełny średniak. Keczup smakował normalnie, ale sos czosnkowy był zdecydowanie zbyt rzadki. Na cieście nie znalazło się zbyt wiele sera, a i ono samo smakowało przeciętnie, choć nie było przypalone, a brzegi były miękkie i zjadliwe. Nie odnalazłem jednak w żadnym ze składników pizzy tego wyjątkowego smaku, którym zachwycali się się moi znajomi.

W tym przypadku mój pogląd się nie zmienił. Pizzeria Nirvana jest pizzerią przeciętną, jakich jest na pęczki w Lublinie. Skoro nie mogą smakiem, powinni przekonywać do siebie cenami ale tak nie jest. Nirvana jest po prostu droga. Utrzymanie tylu oddziałów musi się opłacać, widocznie więc ludzie tam zamawiają. Ja osobiście nie polecę nikomu właśnie tej pizzerii bo z łatwością znajdziemy dużo ciekawszych - bardziej opłacalnych lub smaczniejszych - ofert.

wtorek, 8 listopada 2011

Falafel Kebab Lublin - Pita Gigant

W dzisiejszym wpisie przedstawię danie z lokalu, który na lubelskim rynku fast foodów jest od dość niedawna - Falafel Kebab. Swoją siedzibę ma na ulicy Lipowej naprzeciwko V liceum ogólnokształcącego. Jest to jedno małe pomieszczenie w kamienicy, z którego niestety nie ma dowozu i dlatego mimo obietnicy złożonej jednemu z czytelników bloga znalezienie czasu na podjechanie tam i przygotowanie recenzji zajęło mi trochę czasu.


Pita Gigant z Falafel Kebab
Ale przechodząc do sedna będzie to recenzja chyba najbardziej popularnej pozycji w menu Falafela, a mianowicie Picie Gigant z mięsem z kurczaka. Czas oczekiwania na jedzenie jest dość krótki ale często są tam dość duże kolejki i wtedy trzeba poczekać trochę dłużej. Pita kosztuje 10 zł - tyle samo co kebab gigant w bułce - choć tylko raz widziałem aby ktoś wybierał bułkę. Dlaczego? Ponieważ jest tam chyba najlepsza pita jaką jadłem (chodzi mi o sam naleśnik). Jest fajnie opieczona ale nie na tyle aby była zbyt krucha czy twarda - po prostu idealna. Mięso z kurczaka jest dobre i według obserwacji moich znajomych, którzy kupują tam częściej jeśli jest sam właściciel zawsze jest go dużo, gdy trafimy na pomocnika zazwyczaj dostajemy mniej. Sos mieszany nie jest bardzo ostry ale chyba większość osób będzie z niego zadowolona. Mógłby być jednak bardziej gęsty, ponieważ teraz strasznie się wylewa. Piętą achillesową całej pity jest surówka. Kapusta pekińska, kukurydza, ogórek - niby standard ale strasznie mi nie smakuje. Nie wiem czy to z powodu jakości samych składników czy w ogólnym połączeniu ale zawsze pod koniec pity odechciewa mi się po prostu jeść czując ten smak. Nikt z moich znajomych aż tak bardzo na nią nie narzeka więc może to jedynie moje subiektywne odczucie.

A tak wygląda pita w środku
Falafel Kebab dostałby ode mnie bardzo pozytywną rekomendację, jednak przez surówkę mogę nazwać go jedynie dobrym, bo smak pozostałych składników jest na prawdę ok, a sam naleśnik powinien być w każdym innym barze taki jak ten. Falafel ma też dobrą lokalizację ale w zimie nie ma po prostu gdzie tam usiąść w kilka osób, bo jest to straszna klitka. Sam właściciel jest bardzo sympatyczny i zawsze puszcza jakieś orientalne utwory - nie wiem czy robi to bo je po prostu lubi czy chce zbudować bliskowschodnią atmosferę Każdy klient dostaje też karteczkę ze wpisami - za szóstym wpisem dostajemy 50% zniżki, a za 12 kebab całkowicie za darmo. Jest to fajna promocja i z tego co widziałem ludzie chętnie z niej korzystają, a i sam niedługo będę miał o połowę taniej. Kończąc - do Falafel Kebab można pójść i zjeść dobrze, szybko oraz w dość dobrej cenie i się najeść. Nie posiedzimy tam dłużej ze znajomymi bo po prostu nie ma miejsca, ale przecież nie tego oczekujemy i oczywiście niestety nie zamówimy stamtąd jedzenia do swojego domu.

piątek, 4 listopada 2011

Presto Pizza & Pub Lublin - Dwie duże pizze

Tym razem pod lupę postanowiłem wziąć pizzerię Presto Pizza & Pub. Już dawno przewinęła się mi gdzieś przed oczami ich ulotka ale nigdy jeszcze nie miałem przyjemności tam jeść i nie słyszałem aby ktoś z moich znajomych stamtąd zamawiał. Zazwyczaj w takich przypadkach jest to spowodowane tym, że pizzeria nie jest po prostu godna polecenia ale jak było tym razem?

Pizze z Presto Pizza & Pub Lublin
po lewej z gyrosem, pieczarkami i kukurydzą,
a po prawej z kurczakiem, ananasem i kukurydzą
Będąc w pobliżu ze znajomymi zaproponowałem im spróbowanie pizzy z tego lokalu. Co do samego wystroju to nie jest może jakoś specjalnie wyróżniający się ale też na pewno nie odrzuca. Zamówiliśmy dwie duże pizze, które kosztowały 30 zł. Trzeba zaznaczyć też, że duży placek ma 32 cm, a nie 30 cm jak to często bywa w innych pizzeriach. Presto ma w swojej ofercie dość bogatą gamę różnych promocji i tak np. zbierając kupony (dokładnie 9) otrzymamy dużą pizzę z 3 składnikami za 1 grosz. Szczerze mówiąc bardzo lubię takie promocje, ponieważ są szczególnie atrakcyjne dla stałych klientów i myślę, że powinny być w każdej pizzerii. Lokal jest otwarty do późnych godzin wieczornych. Nie wiem ile trwa dostawa ale my otrzymaliśmy nasze placki po ponad 20 minutach od zamówienia. Pizze - jak to na miejscu - były bardzo gorące bo dopiero wyjęte z pieca. Do każdej z nich otrzymaliśmy keczup i dokupiliśmy sos czosnkowy, który określiłbym jako dość dobry choć jadałem lepsze. Na pierwszym z placków mieliśmy gyros, pieczarki i kukurydzę, a na drugim kurczaka, ananasa i również kukurydzę. Dużo bardziej smakował mi drugi, na którym znajdowało się więcej dobrego, ciągnącego się sera i innych składników. Pieczarki na pierwszym z nich były słabo wyczuwalne, a sam gyros nie wiele różnił się od kurczaka. Jeśli miałbym ocenić smak i jakość wszystkich składników w pięciostopniowej skali dałbym im 4. Co do cienkiego ciasta to moim zdaniem mogłoby być troszkę grubsze, ponieważ kawałek pizzy wzięty do ręki strasznie się wyginał co praktycznie uniemożliwiało jedzenie go inaczej niż sztućcami. Osoby nie lubiące szerokich brzegów nie będą zadowolone, bo takie właśnie są na każdym placku. Są co prawda miękkie ale jak dla mnie zbyt przyrumienione.

Moja ocena pizzerii Presto Pizza & Pub jest jak najbardziej pozytywna. Z całą pewnością mogę polecić zamawianie w samym lokalu, ponieważ nie wiem ile trwa dowóz ale wydaje mi się, że dość szybko się dowiem, bo placki z tego baru na prawdę mi posmakowały, a promocje zachęcają do częstego tam jadania. Trzeba przyznać, że właściciele pomyśleli o wszystkim bo w toalecie znajduje się nawet automat z prezerwatywami dla ludzi przeżywających chwile miłosnego uniesienia po zjedzeniu włoskiego przysmaku. Pizzeria Presto nie serwuje może najlepszej pizzy jaką jadłem ale na pewno lepszą niż większość lubelskich lokali. Idąc tam na pewno nie będziecie zawiedzeni.