sobota, 19 stycznia 2013

Pizza Company Lublin - Pizza Pepperoni

Na fast foodowej mapie Lublina nie ma zbyt wielu lokali, w których można zamawiać o na prawdę późnych porach, a wiadomo, że ciepła pizza w środku ostrej imprezy to jedna z lepszych rzeczy, która może się przydarzyć. Tę lukę zapełnić próbuje Pizza Company - nowy pomysł właścicieli Jesz Burgera. Tak, tak wiem, że nie jest to dobra reklama, bo chyba każdy pamięta chyba "Bogumiła terrorystę" z Kuchennych Rewolucji Magdy Gessler. Obsługa do późnych godzin nocnych przywodzi na myśl również wciskanie byle czego pijanym i wygłodniałym studentom, ale żeby sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest zamówiłem tam mając sprawne wszystkie zmysły.


Pizza Company Lublin
Pizza Pepperoni z salami, czerwoną cebulą
i papryką pepperoni z Pizza Company Lublin
Dzwoniąc pod dostępny na stronie numer usłyszałem w słuchawce "Dzień dobry, Jesz Burger" - jak się okazało nie tylko lokal, ale i numer jest jeden. Złożyłem zamówienie na 32 cm pizzę pepperoni z salami, czerwoną cebulą i papryką pepperoni, która według oznaczenia na ulotce miała być lekko pikantna. Dowóz realizowany jest dopiero od 25 zł, a za dostarczenie pizzy na Czechów musiałem dopłacić dodatkowo 3,5 zł.  Na szczęście te 3,5 zł liczy się już do kwoty całego zamówienia i jedyne co musiałem domówić to sos czosnkowy za 1,5 zł. Na jedzenie miałem czekać ok. 40 minut, ale już po 20 minutach miałem pudełko w rękach.

Pizza Company
Pizza z Pizza Company Lublin
Przed zamówieniem miałem same wątpliwości, ale gdy zobaczyłem sam placek pomyślałem: "ej, całkiem nieźle wygląda". Składników było dużo, dostałem dodatkowo dwa keczupy - czego chcieć więcej. Szybko przeszedłem więc do degustacji. Ciasto było średniej grubości, chrupiące, brzegi cienkie, a kawałki utrzymywały się, gdy trzymałem je w dłoni. Dodatki smakowały dobrze. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to ser, który moim zdaniem nie był zbyt smaczny i to, że pizza nie była wcale ostra. Sos czosnkowy okazał się bardzo rzadki, a keczupy pasowałyby do frytek, ale do pizzy już raczej nie bardzo.

Po programie Magdy Gessler nigdy nie przypuszczałbym, że odważę się zjeść coś od właścicieli Jesz Burgera. Jednak po pizzy z Pizza Company nic mi nie było - choć nie wiem czy po zamówieniu jedzenia powinienem się cieszyć, że przeżyłem, bo w moich myślach znajdować się raczej powinien smak tegoż posiłku. Abstrahując jednak od tego brzemienia ciążącego na właścicielach to sam placek muszę ocenić pozytywnie. Jeśli będę miał zamawiać coś do jedzenia późno w nocy to Pizza Company na pewno będzie brana pod uwagę.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

La Traviata Pizzeria Ristorante Lublin - Pizza Pollo i Diavola

Pierwsza recenzja w nowym roku (tak przy okazji to już trzeci od kiedy działamy) będzie dotyczyła La Traviata Pizzeria Ristorante, która to raz oferowała dowóz, następnie z niego rezygnowała i tak w kółko. Jedliśmy już tam kiedyś (jeszcze przed założeniem naszego bloga) i ich pizza bardzo przypadła nam do gustu. Teraz dowóz jest dostępny, ale czy tamtejsze placki smakują tak samo jak kiedyś? Zapraszamy do przeczytania recenzji.

Pizza Pollo z La Traviata Lublin
z kurczakiem, ananasem i kukurydzą
Zamówiliśmy trochę zmodyfikowane 32 cm pizze, które w menu nosiły nazwy Pollo i Diavola. W pierwszej z nich zamieniliśmy pieczarki na kukurydzę, które z kolei przenieśliśmy na drugą pizzę zamiast cebuli. Problemów i żadnych dopłat związanych z tymi zmianami nie było. Obie kosztowały po 20 zł i przy takiej cenie dostawę dostaliśmy gratis. Zamówienie zostało złożone w godzinach wieczornych i czas oczekiwania na dostawę wynosił trochę ponad 40 minut. Placki dotarły jednak bardzo ciepłe.


Pizza Diavola z La Traviata Lublin
z salami, papryczką chilli i pieczarkami
La Traviata podczas wcześniejszego zamówienia oczarowała nas cienkim i bardzo dobrym ciastem, mnogością składników i przypraw, a także zapachem pochodzącym z pieca opalanego drewnem. Teraz niestety praktycznie tego wszystkiego zabrakło. Wiadomo, że pizza wyszła z tego samego pieca, ale nie było już tego dość mocnego zapachu. Połówki salami na każdym z kawałków najlepiej świadczą o oszczędnościach na składnikach, choć nie możemy też napisać, że placki były "nagie". Dodatki smakowały dobrze, ale papryczka chilli nie była wcale ostra lub po prostu było jej za mało. Najgorzej chyba zmieniło się ciasto, które wpisało się w lubelską średnią - było grubsze, dominowało nad składnikami.

Zawsze wolimy pisać, że dany lokal zmienił się na lepsze niestety w przypadku La Traviaty stało się inaczej. Pizzeria, która kiedyś wyróżniała się w naszym mieście stała się jedynie jedną z wielu. Jest to teraz miejsce, do którego można udać się ewentualnie osobiście, przechodząc obok. Nie znajdujemy już jednak żadnych powodów, dla których warto byłoby stamtąd zamawiać na dowóz.