poniedziałek, 29 lutego 2016

LanczoMania Lublin - Pizza - Recenzja

LanczoMania Lublin to nowy lokal, który został otworzony w miejscu dawnej stołówki Politechniki Lubelskiej. Trzeba przyznać, że pod względem wystroju lokal zmienił się nie do poznania. Dosłownie wszystko zostało odnowione - ściany, podłogi, stoliki - po prostu wszystko. Możemy nawet oglądać na żywo kuchnię, która jest wyświetlana na jednej ze ścian za pomocą projektora. Ciągle mamy tam charakterystyczny stołówkowy zapach, ale poza główną salą mamy także część restauracyjną, w której jest serwowana pizza i właśnie ją postanowiliśmy sprawdzić.

Obecnie możemy skorzystać z promocji i zamówić pizzę 32 cm z 3 dowolnymi składnikami (2 mięsne i 1 warzywny) za jedyne 15 zł. To bardzo dobra cena nawet jak na okolice Politechniki. Część restauracyjna wygląda jeszcze lepiej niż stołówka, choć na romantyczną kolację byśmy tego miejsca nie wybrali. Również ze względu na obsługę. Czekaliśmy 10 minut na pojawienie się kelnera. W końcu nie wytrzymaliśmy i wyruszyliśmy na poszukiwania na zaplecze. Tam dostaliśmy informację, że zaraz nas obsłuży. Wychodząc z zaplecza zostaliśmy w bardzo niemiły sposób zapytani (prawdopodobnie przez właściciela) "czego tu szukamy?". Odpowiedzieliśmy, że chcielibyśmy zjeść, ale nie możemy zamówić. On też zapewnił nas, że kelner zaraz się pojawi i tak się stało po kolejnych 5 minutach. Zdecydowaliśmy się zamówić pizzę z kurczakiem, kukurydzą i ananasem. Do tego skorzystaliśmy z dodatkowego rabatu -40% na napój. Gratis dostajemy też dwa sosy - keczup i czosnkowy.
LanczoMania Lublin
Pizza z kurczakiem, ananasem i kukurydzą z LanczoMania
Pizzę otrzymaliśmy po prawie 30 minutach oczekiwania - według nas to długo jak na jedynych gości w lokalu. Była bardzo gorąca i na pierwszy rzut oka wyglądała całkiem ładnie. Składników i sera było dość dużo (poza kukurydzą). Zabraliśmy się więc do jedzenia. Niestety pierwsze dwa kawałki, które wybraliśmy okazały się przypalone. Kelner, który był naprawdę miły i zaangażowany zapytał nas, czy nam smakuje. Pokazaliśmy mu, że pizza jest z jednej strony spalona. Gdy to zobaczył od razu zaproponował wymianę pizzy na nową, ale my odmówiliśmy - nie mieliśmy już tyle czasu by znów czekać 30 minut. Zaproponował więc kawę na koszt firmy, ale również odmówiliśmy. Tutaj należy się jednak pochwała dla kelnera, bo widać było, że naprawdę się tym przejął.

Poza spaloną stroną pizza miała już normalnie przypieczone ciasto. Placek był pokryty sporą warstwą sosu pomidorowego i sera, który niestety okazał się bardzo nieciekawy w smaku i mdły. Składniki też nie powalały według nas swoim smakiem i całość okazała się dość mocno nijaka i niezgrana. Ser ciągnął się jak gruma jednocześnie spadając z ciasta i ściągając wszystkie składniki. Sos czosnkowy był bardzo wodnisty, a keczup po prostu zwyczajny. Musimy przyznać, że tą pizzą można się naprawdę napchać i po 3 kawałkach byliśmy już najedzeni. Niestety po niecałej godzinie od zjedzenia pizzy dostaliśmy rewolucji żołądkowych, co potraktujemy jako definitywne podsumowanie tamtejszych placków.

LanczoMania może i jest powiewem świeżości w stołówkowym świecie, ale jest to ciągle nic więcej niż stołówka. Nawet część restauracyjna nie zmieni tego, co, w jaki sposób i z jakich składników jest przygotowywane na kuchni. Niestety przypalona pizza, z co najwyżej średnio smakującymi składnikami, których nasze żołądki nie są w stanie strawić nie jest dobrą wizytówką tego miejsca. Nie polecamy więc Wam próbować tamtejszej pizzy.

niedziela, 28 lutego 2016

Stół i Wół Lublin - Jack Burger - Recenzja

Stół i Wół na dobre zagościł już na kulinarnej mapie Lublina. Działa już od dobrych kilku lat i choć nie jest typowym fast-foodem, a kreuje się bardziej na grill bar lub restaurację, to bardzo często proponowaliście nam zrecenzowanie tego miejsca ze względu na podawane tam burgery. Stół i Wół jest dla nas niejako spadkobiercą dawnego "Lub Burgera", który gościł kilka lat temu na naszym blogu. Poprzedniemu lokalowi wystawiliśmy ocenę 4 na 6 - jak będzie tym razem?

Stół i Wół ma na początku już spore fory, ponieważ nie prowadzi dowozu. Jedzenie możemy zjeść tylko na miejscu, a jak wiadomo trudniej jest dostarczyć komuś dobre jedzenie niż podać je na świeżo w lokalu. Na szczęście w menu znajduje się ten sam burger, którego mieliśmy okazję jeść w Lub Burgerze. Chodzi oczywiście o Jack Burgera, w którego wnętrzu znajduje się pomidor, sałata rzymska, ogórek konserwowy, czerwona cebula, chrupiący boczek oraz sos Jack Daniel’s. Tak jak poprzednio dostajemy gratis domowe frytki, ale również coś nowego - domową surówkę. Zmieniła się niestety również cena. W Lub Burgerze płaciliśmy 20 zł, a w Stół i Wół już 27 zł.

Jack Burger ze Stół i Wół Lublin
Na burgera czekaliśmy dość długo, bo prawie 30 minut, ale w lokalu było sporo gości. Okazał się być naprawdę sporych rozmiarów, a do tego został ładnie podany. Jedzenie zaczęliśmy od nowej surówki, która niestety okazała się według nas nietrafiona. Nie pasowała nam ani do burgera, ani do frytek. Następnie przeszliśmy do samego burgera. Był dobrze złożony i nie rozpadał się. Bułka była chyba identyczna jak w Lub Burgerze, bo tak samo dobrze nam smakowała i była posypana mocno wyczuwalnym sezamem. Składniki warzywne były również ok, świeże, chrupiące. Niestety kolejny raz największy problem był z głównym aspektem dania - czyli mięsem. I nie chodzi nam tu nawet o smak, a o konsystencję, która była jak dla nas ciągnąca, mokra, brejowata - według nas mięso było po prostu zbyt krótko grillowane. Dodatkowo dużo mniej wyczuwalny był sos Jack Daniel's, którym ostatnim razem tak się zachwycaliśmy. Na koniec zostawiliśmy sobie frytki, które nam smakowały, jednak wolelibyśmy dostać do nich jakiś ciekawy sos niż surówkę, którą niestety zostawiliśmy.

Stół i Wół to zdecydowanie jeden z bardziej rozpoznawalnych lokali w Lublinie. Nam nie podoba się ciemny i przytłaczający klimat jego miejsca. Jednak kiedyś jedliśmy tam jednego z lepszych steków w Lublinie. Niestety na burgery będziemy udawać się gdzie indziej, gdzie smaki są ciekawsze, a ceny niższe. Czy Jack Burger okazał się lepszy od tego w Lub Burgerze? Według nas ma porównywalną liczbę zalet i wad, więc wydajemy mu również ocenę 4/6.

poniedziałek, 1 lutego 2016

Trakt Królewski Lublin - Cztery dowolne pizze

Pub Pizzeria Trakt Królewski Lublin zawsze przyciągał naszą uwagę, gdy spacerowaliśmy po starym mieście, ponieważ przed lokalem znajdował się banner z napisem "Najlepsza pizza w mieście". Takie stwierdzenia przyciągają nas jak magnes, ale z racji tego, że na mieście mamy sprawdzone już prawie wszystkie lokale, to wybieraliśmy te, w których wiedzieliśmy, że będzie smacznie. Wy też już je pewnie znacie, jeśli czytacie naszego bloga. Trakt Królewski pojawił się jednak niedawno na portalach do zamawiania jedzenia, więc stwierdziliśmy, że teraz to już musimy przetestować tamtejsze pizze.
Trakt Królewski Lublin
Pizza Trakt

Zamówiliśmy 2x dwie dowolne pizze 32 cm (czyli w sumie 4) plus sos czosnkowy (1 zł) za 71 zł. Dowóz był darmowy. Trzeba przyznać, że cena w porównaniu do konkurencji nie jest jakaś bardzo promocyjna, ale nie jest też strasznie drogo zważywszy na lokalizację.

 Pizze, które wybraliśmy to:
  • Pizza Magnat z sosem, serem, szynką, boczkiem, cebulą, oliwkami i papryką
  • Pizza Trakt z sosem, serem, szynką, salami, boczkiem, pieczarkami, oliwkami i papryką
  • Pizza Hawajska z sosem, serem, szynką i ananasem
  • Pizza Janosik z sosem, serem, szynką i pieczarkami

Pizzeria Trakt Królewski Lublin
Pizza Hawajska
Placki miały do nas dotrzeć po 60 minutach. Niestety dostawa spóźniła się o dobre 15 minut. Na szczęście placki przyjechały gorące.

Składniki, jak widzicie na zdjęciach, zostały rozłożone nieco niechlujnie i nie prezentowały się najlepiej. Boczku i cebuli na pizzy Magnat nie było zbyt dużo, ale wszystkie składniki na każdej z pizz się zgadzały. Papryka na obu pizzach - Magnat i Trakt - okazała się być papryką konserwową. My zdecydowanie wolimy świeżą. Składniki nie wyglądały najlepiej jakościowo, ale w smaku nie były złe. Ilość sera na pizzach określimy jako mała.
Pizzeria Trakt Królewski
Pizza Magnat

Największym minusem pizzy okazała się jednak jej podstawa, czyli ciasto. Było ono średnio-grube i tak twarde, że ledwo dawało się je przekroić nożem. Brzegi placka były zupełnie niejadalne. Na początku jeszcze nie było to tak bardzo odczuwalne, ale wraz ze stygnięciem pizzy było coraz gorzej. Jeśli mielibyśmy wskazywać jeden największy minus tych placków to stawialibyśmy właśnie na ciasto. Sos czosnkowy był bardzo czosnkowy i gęsty. Do niego nie możemy się przyczepić.
Pub Pizzeria Trakt Królewski
Pizza Janosik

Trakt Królewski Lublin niestety nie okazał się miejscem, gdzie serwują najlepszą pizzę w Lublinie. Ceny są do zaakceptowania patrząc na lokalizację, ale w dowozie znajdziemy lepsze promocje u konkurencji. Dodatkowo spóźnianie się dostawcy, przy i tak już długim czasie oczekiwania, nie zachęca do ponownego zamówienia. Same pizze nie są może najgorsze jakie jedliśmy, ale twarde ciasto nie może zostać uznane za smaczne - polecamy popracować nad przepisem. Ogólnie nie jesteśmy jakoś mega zawiedzeni tym zamówieniem, bo niczego super się nie spodziewaliśmy. Nie rekomendujemy Wam jednak tego miejsca, bo zarówno w dostawie jak i nieopodal lokalu znajdziemy miejsca, gdzie pizza będzie smaczniejsza.