Odwiedziliśmy lokal wieczorem. W środku nie było zbyt wiele zajętych stolików, ale nie można również powiedzieć, że było pusto. Miejsca jest po prostu duże i każdy znajdzie stolik dla siebie, chyba, że akurat jest jakieś święto lub wydarzenie - wtedy z miejscami może być krucho. Zostaliśmy już przy wejściu powitani przez uśmiechniętą kelnerkę, a następnie zaproszeni do stolika. Klimat jest zdecydowanym plusem tego miejsca. Nada się zarówno na randkę, szybkie zjedzenie burgera, jak i obejrzenie meczu. Czasami działa to jednak na niekorzyść jeśli wszystkie trzy typy klientów spotkają się naraz, co również czasami się zdarza.
Burger USA z Alan Hugs Lublin |
Ogólnie byliśmy jednak na tyle zadowoleni z atmosfery i smaku burgerów, że bardzo szybko zapragnęliśmy tam wrócić. Trafiliśmy akurat na prawie pełną salę, dodatkowo z jakąś imprezą odbywającą się w jednym z pomieszczeń. Było to właśnie połączenie barowo-imprezowej atmosfery, która zupełnie zmieniła nasz odbiór tego miejsca. Na podejście kelnerki czekaliśmy 30 minut, a na nasze zamówienie ponad godzinę. Tym razem bułka była sucha, a danie wyglądało na mniej starannie przygotowane. Reszta składników była smaczna, ale to jednak nie było to.
Alan Hugs Lublin to lokal z ciekawym wystrojem, atmosferą i dobrym jedzeniem. Jeśli odwiedzimy go, gdy nie będzie zbyt wielu gości możemy liczyć na szybką i miłą obsługę. Nie polecamy jednak wybierać się tam, gdy zza okna widać dużą liczbę osób. Wtedy jakość zdecydowanie spada i potencjał tego miejsca jako alternatywy dla fast-foodowej burgerowni spada do zera. Jeśli jednak jesteście fanami burgerów, nie chcecie wydawać fortuny na wyjścia do restauracji i zabrać w fajne miejsce dziewczynę, to powinniście wybrać się tam odpowiednio dobierając termin.