Pasibus, to nowa burgerownia, która otworzyła się dziś w galerii VIVO w Lublinie. Lokal jest częścią ogólnopolskiej sieci, która swój początek zawdzięcza foodtruckowi o tej samej nazwie. Przez wiele pochlebnych opinii na temat tamtejszych hamburgerów mieliśmy sporą ochotę na przetestowanie ich kanapek, więc wybraliśmy się do nich już pierwszego dnia.

Pasibus Lublin w galerii VIVO

Sam start raczej nie należał do zbyt imponujących. Pasibus nie przygotował żadnych promocji dla mieszkańców Lublina. To chyba lekki błąd, bo niestety do lokalu nie zawitała doświadczona kadra, a osoby, które dopiero się uczą. Pominiemy jednak problemy z obsługą, brak piwa alkoholowego do zamówienia, które widnieje w karcie, czy różne podawanie takiego samego typu dań, bo tego można spodziewać się po dopiero raczkującej, nieprzeszkolonej i niedoświadczonej załodze.

Przegląd menu zaczynamy od sztandarowego produktu jakim są burgery. Jest ich do wyboru 15 i choć nie są to jakieś niesamowite połączenia, to każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Dodatkowo burgery dzielone są na dwa rozmiary, z których większy ma według obsługi 150g wołowiny, a mały 100g. Ich cena waha się od kilkunastu do dwudziestu kilku złotych. Do tego możemy zamówić różne dodatki i napoje.

Nasze zamówienie i ceny z menu Pasibus Lublin


  • Burger Bebek Junior duży - 22 zł (100% wołowiny, sos różowy, sałata lodowa, autorski sos BBQ, ser cheddar, grillowany boczek, cebula)
  • Frytki - 7 zł
  • Coleslaw - 7zł
  • Cola puszka - 6 zł 
  • Mały burger miesiąca "Amarena" - 18 zł (100% wołowiny, autorski sos wiśniowy, rukola, burak kompresowany, ser pleśniowy, orzechy włoskie)
  • Lemoniada "Pasilemoniada" - 9 zł
  • Burger Osztypek duży - 23 zł (100% wołowiny, sos biały, sałata lodowa, chutney śliwkowo-imbirowe, grillowany ser wędzony, grillowany boczek)
  • Burger Awokadus duży - 25 zł (100% wołowiny, sos różowy, roszponka, ser cheddar, sos musztardowo-miodowy z orzechami, autorskie guacamole, grillowany boczek)
  • Kulki serowe klasyczne 4 szt. - 9 zł




Kelnerka podczas składania zamówienia pyta o stopień wysmażenia mięsa - wybraliśmy średnio wysmażone. Całość zamówienia otrzymaliśmy po ok. 15 minutach. Jedzenie nie było gorące, a jedynie lekko ciepłe. Nie dostaliśmy też do niego sztućców - musieliśmy prosić ale to znów kwestia będącej jeszcze w szoku obsługi.

Nasze opinie o hambugerach z Pasibusa

Bebek Junior był zdecydowanie najlepszą kompozycją. Dobrze wysmażone mięso, spora ilość sosu i smaczna bułka z sezamem (rodzaju bułki się nie wybiera). Amarena miała już niestety za bardzo wysmażone mięso, a do tego znaleźliśmy w nim chrząstki. Może nazwa sugeruje, że tego burgera powinno jeść się po tanim winie o tej nazwie i wtedy dopiero smakuje - tego nie wiemy. Kolejną kanapką był Osztypek, który miał fajne połączenie oszczypka oraz sosu musztardowego. Awokadus był niestety zbyt tłusty nawet jak na awokado. Tej kompozycji zdecydowanie nie polecamy.

Frytki oraz colesław są przeciętne, a przy tej ilości za podaną cenę wręcz nie powinny nam smakować, a kulki serowe były po prostu niedobre. Tutaj przechodzimy do największego minusa burgerów z Pasibusa, a mianowicie ich opłacalności. Jeśli chcemy zjeść standardowy zestaw burger+dodatki+napój musimy wydać ok. 40 zł. Bardzo często za tyle zjemy nawet dwa zestawy w innej burgerowni. Do tego w Pasibusie mamy tylko 150g mięsa, gdy w innych lokalach standardem jest 200g. Wydając ponad 40 zł na osobę wyszliśmy dalej głodni.

Podsumowanie

Pasibus zdecydowanie nie będzie naszym miejscem, do którego będziemy chodzić na burgera. Niestety mimo wielu pozytywnych opinii o tej sieci rzeczywistość okazała się dla nas zdecydowanie inna. Dania były podane dość szybko ale były ledwo ciepłe. Porcje swoją wielkością odbiegają lubelskim standardom. Szokują też ceny, które według nas nijak mają się do tego, co za nie otrzymujemy. Nie dziwi nas już to, że nie pokazują ich na swojej stronie. Dodajmy bardzo słabą obsługę przy zamawianiu, brak produktów z menu oraz to, że w lokalu panuje samoobsługa (samemu musisz sobie zamówić, przynieść, posprzątać i wyrzucić) i macie już obraz tego jak wygląda Pasibus w Lublinie naszymi oczami. Jeśli jesteście ciekawi tego lokalu i chcecie go przetestować, to naszym zdaniem nie warto.
Williams Cukiernia & Restauracja to rozwinięcie koncepcji cieszących się popularnością sieciowych cukierni Williams. Jesteśmy ogromnymi fanami tamtejszych ciast i tortów, a także wysokiego poziomu obsługi. Byliśmy bardzo ciekawi jak właściciele cukierni poradzą sobie z nieco innym typem gastronomii. Tym bardziej zaskoczył nas fakt, że w menu nie znajdziemy wyłącznie wyszukanych dań, a m.in. takie jak pizza i burgery. To sprawiło, że postanowiliśmy się tam wybrać.

Oferta restauracyjna dostępna jest jak na razie tylko w jednym lokalu przy ul. Onyksowej 6. Miejsce cieszy się bardzo dużą popularnością. Ciężko jest nawet zdobyć rezerwację. Musieliśmy nieco przycisnąć kelnerkę żeby zgodziła się zająć dla nas stolik. Po wejściu okazało się jednak, że rzeczywiście w środku jest pełno. Sam lokal przypomina bardziej kawiarnię niż restaurację. Fotele są wygodne do siedzenia z kawą w ręce, ale przy jedzeniu trzeba się trochę nachylać, co jest męczące.

Williams Cukiernia & Restauracja
Pizza i burger z Williams Cukiernia & Restauracja

Na wejściu niestety nikt nas nie przywitał, ani nie wskazał miejsca. Sami znaleźliśmy nasz stolik. Karty dostaliśmy po dobrych kilku minutach. Może w restauracjach to normalne ale dla nas przyzwyczajonych do szybkiej obsługi jest to cała wieczność. W menu mamy do wyboru 8 pizz i 6 burgerów. Ceny tych pierwszych zaczynają się od 21, a kończą na 28 zł. Burgery z kolei zamówimy za 21 lub 26 zł w zależności od rodzaju.

Zdecydowaliśmy się na pizzę Williams z gruszką, gorgonzolą i posypką bakaliową za 26 zł oraz burgera BBQ za 21 zł. Burger podawany jest tylko z sałatką Coleslaw. Dobraliśmy więc do niego frytki, które w zestawie z kanapką kosztują 5 zł oraz sos serowy cheddar dodawany do nich gratis. Kelnerka nie zapytała o stopień wysmażenia mięsa, więc musieliśmy zdać się na wolę kucharza.

pizza williams lublin
Pizza niestety nie była tak perfekcyjna jak Tort Williams w swojej kategorii

Jedzenie zostało podane po ok. 20 minutach.
Do pizzy dano nam również parmezan i rukolę, które mogliśmy użyć zupełnie za darmo. Jak dowiadujemy się z menu pizza przygotowywana jest z oryginalnych włoskich składników. Nie mamy żadnych zastrzeżeń do prawdziwej mozzarelli, ani sosu, które były bardzo dobre. Niestety ciasto było nieodpowiednio wypieczone. Brakowało mu chrupkości i smakowało jak sama mąka. Gruszka i gorgonzola były ok, ale posypki bakaliowej prawie nie uświadczyliśmy. Na całej pizzy mieliśmy 2 kawałki orzecha, a resztę stanowiły delikatne wiórki, których smak był praktycznie niewyczuwalny.

Burger był duży, ale bułka i sosy wymagają dopracowania

Burger BBQ był naprawdę pokaźnych rozmiarów.
Dawno nie widzieliśmy takiego kawałka mięsa, choć według karty powinno mieć 200g. Okazało się być ono średnio wysmażone, a miejscami nawet jedynie słabo wysmażone. Według nas mogłoby być nieco bardziej doprawione. Z pozostałych składników zdecydowanie najlepsze były pikle. Pozostałe składniki również były smaczne i świeże. Nie przekonała nas bułka, która była bardzo twarda. Sosy BBQ i burgerowy nie nadawały całości odpowiedniego smaku, co w połączeniu z suchą bułką obniżało jego walory smakowe. Surówki było dużo i smakowała poprawnie. Pochwalić należy za to frytki robione samodzielnie oraz sos cheddar, który możemy śmiało określić marzeniem każdego seromaniaka. Biorąc pod uwagę ich ilość zdecydowanie warto wydać na nie dodatkowe 5 zł.

Williams Cukiernia & Restauracja Lublin to nowy pomysł, który według nas potrzebuje jeszcze trochę czasu. Przez tak ogromne porcje nie byliśmy nawet w stanie pomyśleć o deserze, na który bardzo się szykowaliśmy przed przyjazdem. Brakowało nam też sprawnej, uśmiechniętej i przemiłej obsługi, w miejsce której pojawił się pośpiech i napięta atmosfera. Czy to odpowiednia droga dla tej sieci? To na pewno zweryfikuje czas. Wolimy jednak odwiedzać Williams dla słodkości, które nie mają sobie równych w Lublinie, a na burgery i pizzę wybrać się w inne miejsce.
NÓŻ - Kuchnia i Bar Lublin, to lokal znajdujący się na ul. Kościuszki 3 w centrum miasta. Jest to miejsce, które ma zadowolić zarówno tych głodnych, jak i spragnionych. Wystój wnętrza jest podobny do wszystkich innych otwieranych obecnie lokali i niczym szczególnym się nie wyróżnia. Obsługa zaprasza gości od razu na dół, gdzie zapach wilgoci zabijanej jakimś chemicznym odświeżaczem jest nie do zniesienia. Przenieśliśmy się więc od razu z powrotem na górę. Nam chodzi jednak głównie o jedzenie, więc nas to nie zraziło. NÓŻ może uraczyć nas sałatkami, kanapkami na ciepło i zimno, dwoma daniami mięsnymi, popcornem za 10 zł oraz burgerami. Przyszliśmy oczywiście po te ostatnie.

W menu jest 5 różnych burgerów z różnymi, całkiem ciekawymi połączeniami składników. Jest nawet jeden burger wegański z kotletem z buraka. Preferujemy jednak mięso, dlatego skusiliśmy się na dwa burgery Cheese-Bacon za 19 zł. To najtańsza opcja, a w zestawie otrzymujemy 200g wołowiny, bekon, cheddar, sos chipotle mayo, sałatę, pomidora, cebulę, ogórek kiszony, frytki i sałatkę coleslaw. Według nas to uczciwa cena. Kelnerka podczas odbierania zamówienia zapytała o stopień wysmażenia mięsa. Wybraliśmy medium rare.
NÓŻ - Kuchnia i Bar Lublin
Cheese-Bacon Burger z NÓŻ - Kuchnia i Bar Lublin

Hamburgery dotarły do nas po ok. 20 minutach. Na ich widok powiedzieliśmy zgodnie: wow. Były ogromne i prezentowały się bardzo ładnie. Trudno było nawet zaplanować sposób jedzenia, ale przy krojeniu sztućcami nie rozpadały się, więc polecamy tę metodę. Niestety już pierwszy gryz ujawnił, że mięso zostało zbyt mocno wysmażone i zbyt słabo doprawione. Składniki warzywne były świeże i chrupiące. Sos bardzo dobrze spajał całość dania. Frytki były niestety ledwo ciepłe. Sałatka coleslaw ok, ale bez zachwytów.

Ogólnie mimo wpadki z mięsem nie byliśmy zawiedzeni... do czasu. W trakcie jedzenia okazało się, że bułka jednego z burgerów jest po drugiej stronie całkowicie spalona. Zgłosiliśmy to obsłudze i jedna z kelnerek po konsultacji z kuchnią zaproponowała nam wymianę burgera na nowego lub rabat do zamówienia. Nie mieliśmy czasu czekać na kolejne wydanie dania, więc wybraliśmy rabat. Przy kasie kelnerka zapytała drugiej ile rabatu powinna udzielić, a ta odpowiedziała, że 15%. Czy uważacie, że 15% rabat za spalonego do połowy burgera, którego nie dało się zjeść, to Waszym zdaniem odpowiednie zadośćuczynienie?

NÓŻ lublin
Kompletnie zwęglona bułka jednego z burgerów...

NÓŻ - Kuchnia i Bar Lublin niestety zraził nas do siebie trzema aspektami: zapachem w lokalu, nieudanym smażeniem mięsa oraz podejściem do klienta. Według nas nie jest to miejsce, w którym można dobrze zjeść lub posiedzieć ze znajomymi. Nie wiemy też co ma na celu puszczanie na telewizorach fashion.tv w takim miejscu, bo modelki z tego kanału raczej nie jadły by serwowanych tam potraw. W każdym razie NÓŻ okazał się tępy i skutecznie nas do siebie zraził.

Michapycha Lublin to jeden z tańszych lokali zajmujących się gastronomią kateringową. Skupiają się głównie na ofercie tanich obiadów dla firm, ale mają również swoją pizzę. Dzięki poleceniu kolegów z pracy postanowiliśmy przetestować tamtejsze placki i zobaczyć, czy firma cateringowa może dobrze przygotowywać to włoskie danie.

Ceny w Michapycha są dosyć niskie. Najtańszą pizzę w menu lunchowym możemy mieć już za 15 zł za 32 cm. Najdroższa pizza kosztuje 24 zł. My zdecydowaliśmy się na dwie pizze "Zrób to sam", które można skomponować samemu wybierając 3 dowolne składniki. Koszt takiej pizzy to 20 zł. Zdecydowaliśmy się na: salami, pieczarki, paprykę na pierwszej oraz kurczak, oliwki czarne i ogórek konserwowy na drugiej. Czas dostawy został określony na równo godzinę. Co warte podkreślenia dostawa jest darmowa choć zamawialiśmy prawie na drugą stronę miasta.
michapycha lublin
Pizza z salami, pieczarkami i papryką z Michapycha Lublin

Po ok. godzinie dostawca pojawił się z pizzami.
Po otworzeniu wyglądały dość dziwnie. Bardzo duża ilość sera zalewała wszystkie składniki, a ciasto było bardzo nierówne. Gdzieniegdzie cienkie, a gdzie indziej bardzo grube. Składników było sporo, choć zdecydowanie więcej tych warzywnych. Pizze były gorące, więc zabraliśmy się do jedzenia.

Pierwsza kompozycja okazała się całkiem smaczna. Ciasto było miękkie i puszyste, składniki świeże i chrupiące. Ser, którego było bardzo dużo nie był najgorszy, choć wiadomo, że nie jest to mozzarella. Największą zaletą pizzy okazał się sos pomidorowy. Znalazł się w dużej ilości na pizzy i nie był do końca zaschnięty. Dzięki temu pizza była naprawdę smaczna. Na drugiej użyto go w takiej samej ilości, więc chyba Michapycha ma po prostu taki przepis i jak najbardziej to lubimy. Druga kompozycja okazała się bardzo ciekawa i również nam smakowała. Ogórek i oliwki idealnie się balansowały tworząc jedną całość.

michapycha
Pizza z kurczakiem, ogórkiem konserwowym i oliwkami z Michapycha Lublin


Michapycha Lublin pozytywnie nas zaskoczyła. Jak na lunchowe jedzenie do firmy za niewielką cenę ich pizza jest naprawdę dobra. Jedna wystarczy spokojnie dla dwóch osób ze względu na dużą ilość sera. Składniki są świeże i nie możemy przyczepić się do ich jakości. Polecamy na lunch do firmy i na imprezę z większą ilością wygłodniałych znajomych.
Sambal Kebab Lublin to lokal, który powstał w miejscu nie tak dawno uruchomionego punktu
Kebabu Paprika przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie. Ten dobry, jakby się wydawało punkt, od czasów baru ASAP bardzo często zmienia właściciela. Bliskość uczelni, centrum miasta, tysiące przechodzących ludzi każdego dnia. Czy Sambal Kebab ma ich czym zachęcić do wejścia? 

Lokal niewiele się zmienił od czasów Papriki. Nadal jest bardzo mało miejsca - praktycznie na 3 stoliki oraz ladę, przy której można zjeść zamówione dania. Komfortu nie odczujemy, ale w końcu to fast-food, więc chcemy tylko wejść, zjeść i wyjść. Najlepiej jak najszybciej. Menu kebaba Sambal jest standardowe: kebab w picie, kebab w bułce, kebab box, danie kebab i sałatki. Nic co mogłoby nas zaskoczyć. Lekko zaskakują ceny, które według nas są o 1-2 zł za wysokie w przypadku każdego dania, ale kto wie może warto zapłacić?

Sambal Kebab Lublin
Kebab w picie z kurczaka z Sambal Kebab Lublin
Nie czekając dłużej w niepewności zamówiliśmy kebaba w picie z mięsem z kurczaka i sosem łagodnym za 12 zł. Do wyboru jest też sos Sambal, ale nie mieliśmy ochoty na nic pikantnego. Do kebaba oprócz mięsa nakładane są świeże warzywa. To według nas duży plus, bo tak zrobiona pita wydaje się lżejsza. Danie dostaliśmy po kilku chwilach, ale oprócz nas nikogo nie składał zamówień. Tutaj warto zaznaczyć, że lokal oferuje dowóz gratis na terenie całego miasta od 25 zł - za to duży plus.

Niestety za sam smak kebaba nie możemy wystawić aż tak dużego plusa. Mięso jest trochę za suche i w smaku ledwo przypomina kebaba. Bardziej kojarzyło nam się z mięsem z piekarnika, które robi się na niedzielny obiad do ziemniaków niż ścinanego z kija kebaba. Na warzywach się nie zawiedliśmy. Były świeże i chrupiące jednak niestety trochę zbyt nudne. Dodanie jeszcze kilku i zrobienie bogatszej mieszanki na pewno wyszłoby picie na dobre, a tak zajadaliśmy się sałatą lodową z ogórkami. Pita i sos były ok. Nie możemy się do nich przyczepić, ale tez nie mamy ich za co chwalić.

Sambal Kebab Lublin niestety kontynuuje złą passę lokali przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie. Wysokie ceny i przeciętny smak z pewnością nie pozwolą mu zdobyć serc okolicznych kebabożerców. Zdecydowanie bardziej wolelibyśmy przejść się trochę dalej do Plazy i zjeść smacznego kebaba w Sevi Kebab. A co Wy sądzicie o kebabie Sambal? Napiszcie w komentarzach swoje opinie!
Foodtrucki ponownie zawitały do naszego miasta. Zlot odbywa się pod Centrum Spotkania Kultur. Jedzenie z samochodów możecie zamawiać od 12:00 do 20:00 jeszcze dziś. Poniżej przedstawiamy Wam listę wystawców:
  • Ale Fryta
  • Bike Café
  • Buła i Spóła
  • Burger na kółkach
  • Don César
  • Donuts Mini Pączki
  • Fabryka Frytek
  • FOOD Machine
  • FRODO Burger
  • Kołacze u Krętaczy
  • Lime Leaf
  • Mała Belgia - FoodTruck
  • Micha na resorach
  • Organic Coffee bus
  • PAPU PAPI
  • Red Dogs Food Truck
  • San EscoBar Food Truck
  • Shakewave Truck
  • Street Szef Burgery Lublin
  • TACOmówka
  • U Wujcia
  • Wehikuł Smaku Food Truck
  • Zapiekanki Tradycyjne
  • Zkuryczyzbyka Food Truck
Wczoraj udało nam się przetestować nasz lubelski Don César, którego recenzji możecie spodziewać się w oddzielnym poście na blogu już niedługo. Możemy Wam jednak wstępnie zarekomendować to miejsce. Nie polecamy za to Zkuryczyzbyka Food Truck - burgery nijakie i zdecydowanie nie warte swojej ceny.

Zobaczcie jak wyglądał wczorajszy dzień eventu Żarcie Na Kółkach:











NOCNY BAZAR Meet & Eat został doklejony do klubu na świeżym powietrzu o nazwie Plener, który znajduje się na terenie Targów Lublin. Mimo swojej nazwy można tam przyjść nie tylko w nocy. W dzień też możemy odwiedzić to miejsce i spróbować tamtejszej oferty jedzeniowej. Wybór jest dosyć duży. Swoje stoiska ma tam kilka lokali mających swoje główne siedziby na terenie miasta, ale również nieobecne wcześniej w naszym mieście marki. Podczas pierwszej wizyty w tym miejscu postanowiliśmy spróbować meksykańskiego jedzenia w wydaniu włoskiego OTO IVO Mexican Street Food.


Bardzo urodziwe i uśmiechnięte Panie pomagały nam w wyborze dania, które powinniśmy spróbować. Poleciły nam Burrito con Carne za 23 zł z szarpaną wołowiną, serem, sałatą, pico de gallo, salsa verde i śmietaną. Miało być to największe i najbardziej sycące danie z oferty, ponieważ byliśmy głodni.
OTO IVO Mexican Street Food
Burrito con Carne z OTO IVO Mexican Street Food

Czas oczekiwania na jedno burrito był bardzo krótki - czekaliśmy niecałe 15 minut. Pita była dosyć duża i ciężka. Jak się okazało już po pierwszym gryzie zawierała jednak dość dziwny składnik, a mianowicie ryż. Zwykły, biały, niedogotowany i bardzo twardy ryż - dodajmy. Co robił w burrito w takiej postaci? Tego nie wiemy, ale jedzenie pity z ryżem i śmietaną, to nic fajnego.
OTO IVO
W środku czuć było tylko ryż i mięso...

Mięso ujawniło się gdzieś przy trzecim gryzie. W smaku niestety również nie zachwycało. Praktycznie nie było czuć, że to wołowina. Pozostałych składników również w ogóle nie było czuć. Zero przypraw, zapachów, nic. Jałowy ryż z mięsem. Nie daliśmy rady zjeść tego dania do końca.

OTO IVO Mexican Street Food bardzo nas zawiodło. Dawno nie czuliśmy meksykańskich smaków w Lublinie i bardzo nam ich brakowało. Niestety w OTO IVO Mexican Street Food również ich nie doznaliśmy. Tamtejsze burrito możemy przyrównać jedynie do szpitalnego jedzenia lub diety dla osób z problemami gastrycznymi. Takich rzeczy nie powinno się podawać i nawet piękne Panie z obsługi tego nie zrekompensują. Nie polecamy Wam tego miejsca i będziemy dalej szukać czegoś dobrego do jedzenia na terenie NOCNEGO BAZARU Meet & Eat.
Restauracja Ulice Miasta Lublin to jedno z miejsc, w których raczej nie szukalibyśmy fast-foodowego jedzenia. Działająca od wielu lat restauracja zawsze oferowała dosyć różnorodną kuchnię, ale raczej głównie w oparciu o polskie smaki. Ostatnio jednak coraz więcej restauracji stawia na bardziej wyszukane wersje fast-foodowych potraw. Ulice Miasta postawiły na burgery, które znajdują się już na pierwszej stronie ich menu. Jak restauracja poradziła sobie z fast-foodowym jedzeniem?

Do wyboru mamy kilka stałych burgerów oraz jeden znajdujący się w sezonowej wkładce do menu. Są one dosyć różnorodne. Znajdziemy tam bowiem tradycyjne burgery z wołowiną, z kurczakiem, a nawet z rybą. Różnią się między sobą również bułkami. Dostępne są trzy: pszenno-żytnia, chilli oraz fit. Każdy powinien móc znaleźć burgera dla siebie.

Wybraliśmy "Beef burger klasyk" z bułką pszenno-żytnią, polską wołowiną, sałatą, rukolą, pomidorem, ogórkiem kwaszonym, czerwoną cebulą, sosem BBQ, sosem musztardowym, frytkami i sałatką za 19,90 zł. Musimy wspomnieć o tym, że niedawno w Ulicach Miasta podniesiono ceny. Burger, który zamówiliśmy, jest najtańszy w karcie. Jedliśmy tam już wcześniej i niestety porcje nie zwiększyły się wraz z ceną.

Na jedzenie czekaliśmy ok. 40 minut - to niestety dużo za długo jak na fast-foodowe jedzenie. Kanapka i frytki były gorące. Burger był duży, stawiamy na 200g mięsa. Jak na tak dużą ilość składników był jednak stosunkowo niski. Bardzo chwalimy bułkę, w której się znajdował. Jedliśmy też chilli i również była bardzo smaczna. Są one jednocześnie miękkie i chrupiące, co nadaje burgerowi unikalnego smaku.
Restauracja Ulice Miasta Lublin
Beef burger klasyk z Restauracja Ulice Miasta Lublin

Mięso było smaczne i choć może odrobinę zbyt wysmażone. Warzywa były świeże, choć już po pierwszym gryzie z kanapki wypadł pokaźny kawałek cebuli. Wszystko to przez sosy dwa sosy, których było naprawdę sporo. Nie były jednak nachalne w smaku i dobrze komponowały się z resztą hamburgera.

Na szczególne pochwały zasługują frytki, które były wręcz wyśmienite. Dawno nie jedliśmy tak dobrych. Sałatka z kolei nieco rozczarowywała. Składała się z pokrojonych pomidorów, ogórka i rukoli. Nie była zła, ale nie wnosiła też niczego szczególnego do całej kompozycji.

Restauracja Ulice Miasta pokazuje, że adaptowanie fast-foodowych dań do restauracji może mieć sens. Nie każdy chce bowiem zawsze jeść wyszukane dania. Niemniej jednak od takiego lokalu wymagamy więcej niż od zwykłego food-tracka. Tutaj jednak fajerwerków nie znajdziemy. Z całego dania wybija się bułka oraz frytki. My jednak lubimy, gdy to mięso gra pierwsze skrzypce, a tu dostaliśmy je trochę zbyt wysmażone. Czas oczekiwania jest też zdecydowanie za długi. Nie ma opcji, żeby zjeść tam burgera na luch. Jak widać restauracja może się więc jeszcze wiele nauczyć od zwykłych fast-foodowych lokali. Wraz z podnoszeniem cen nasze oczekiwania wzrastają, więc liczymy, że Ulice Miasta po prostu stać na więcej.
Burger Store Lublin to jedna z nowszych burgerowni na mapie naszego miasta mieszcząca się przy ul. Okopowej 14. Tego typu lokale rosną ostatnio dosłownie jak grzyby po deszczu. Nic w tym dziwnego, ponieważ wydaje nam się, że to właśnie ten rodzaj fast-foodu jest teraz na topie. Burger Store specjalizuje się wyłącznie w tym daniu, co zwiastuje dopracowanie go do perfekcji. Postanowiliśmy sprawdzić to na własnych podniebieniach i przetestować je dla Was.

Sam lokal jest urządzony w sposób nowoczesny, a w środku jest zaskakująco dużo miejsca. W menu znajdziemy 15 gotowych propozycji oraz kilka sezonowych. Są one bardzo różnorodne i na pewno każdy znajdzie tam coś dla siebie. Możemy również poprosić o różne dodatki, które wzbogacą jeszcze naszą bułkę. Są one oczywiście płatne ekstra.

Pamiętajcie jednak, aby zabrać znajomych, którzy mają ochotę na taką kanapkę, bo w menu nie znajdziecie nic innego. Do burgerów nie są dodawane ani frytki, ani surówka. Co było dla nas zaskakujące, nie można również zamówić tam piwa. Do wyboru są tylko napoje bezalkoholowe. Koncepcja polega więc chyba na tym żeby zjeść szybko kanapkę i ruszać dalej, bo ze znajomymi nie posiedzimy tam zbyt długo.

Burger Store Lublin
Burger Bacon+Cheese+Champignon z Burger Store Lublin
Ceny w lokalu z pozoru są bardzo przystępne. Biorąc jednak pod uwagę, że dostajemy tylko burgera, to są raczej wysokie. Do wyboru mamy dwa rodzaje kanapek. Małe, które zawierają 100g mięsa lub duże z 200g tego co w burgerze najlepsze. Wybraliśmy:

  • dużego burgera Cranberry z żurawiną, pomidorem, cebulą, sałatą karbowaną i rukolą za 18 zł 
  • kolejnego dużego o nazwie Bacon+Cheese+Champignon zawierający bacon, ser, pieczarki, pomidor, cebula, ogórek konserwowy, sos BBQ za 22 zł
  • oraz dwa małe Classic z pomidorem, cebulą, ogórekiem konserwowym, sałatą karbowaną, rukolą oraz sosem BBQ za 12 zł każdy

Burger Store
Burger Cranberry z Burger Store Lublin

Nie dostaliśmy ich w równym czasie. Pierwszy był BCC, który był naprawdę ogromny i tak wysoki, że ledwo udało się go zjeść. Jako następny wydano Cranberry, a później 2xClassic. Po lekko ponad 20 minutach wszyscy mieli już swoje kanapki. Lokal chwali się, że wykorzystuje mięso klasy Angus. Rzeczywiście było dosyć smaczne i odpowiednio wysmażone, ale nie miało wyrazistego smaku wołowiny. Jedliśmy lepsze. Bułki, które mają być jakoby wypiekane na miejscu były zimne w każdym z burgerów. Były jednak smaczne i miękkie. Wszystkie warzywa były chrupiące i smakowały bardzo dobrze. Pieczarki nie wyróżniały się zbytnio ale za to żurawina była okazała się ciekawym dodatkiem, który wprowadza coś nowego. Sos BBQ niestety również był słabo wyczuwalny.


Hamburgery Lublin
Burger Classic z Burger Store Lublin
Burger Store Lublin jest miejscem gdzie dostaniemy dobre burgery w szybkim czasie. Nie jest to jednak najwyższa półka. Samo miejsce nie nadaje się też na spotkanie ze znajomymi, ponieważ oferta jest maksymalnie ograniczona i nie zachęca do spędzenia tam dłuższej chwili. Jedzenie jest wydawane przy ladzie, a do radzenia sobie z burgerami dostajemy plastikowe sztućce. Na plus zaliczamy przede wszystkim ciekawe kompozycje burgerów. Lubimy jednak, gdy to mięso gra w nich główną rolę. Biorąc pod uwagę wysokie ceny i specjalizację w jednym daniu spodziewaliśmy się więcej. A co Wy myślicie o tamtejszych burgerach? Podzielcie się swoimi odczuciami w komentarzach!